Cieszę się, że tu jesteś!

Moja historia z treningiem zaczęła się podobnie, jak w przypadku osób, z którymi teraz pracuję. Kiedy ból kolan zmusił mnie do wizyty u specjalisty, nie zalecił on, jak się wtedy spodziewałam, farmakologii czy inwazyjnych zabiegów, ale… wizytę na siłowni. Jak stwierdził, siedzący tryb życia (studiowałam wtedy i pracowałam „przy biurku”) spowodowały osłabienie głównych mięśni stabilizacyjnych, co było przyczyną moich dolegliwości. Zawsze lubiłam ruch, jednak był on nieusystematyzowany i nieregularny, a w tamtym okresie rzeczywiście sporo czasu spędzałam na wykładach lub pracowałam siedząc.

Zaskakujące, ale już po kilku tygodniach od wprowdzenia regularnych, dobrze zaprojektowanych treningów zaczęłam zauważać pierwsze efekty. Moje ciało stawało się coraz silniejsze, a ja sama sprawniejsza i pełna energii.  Wraz z kolejnymi treningami, połączonymi z odpowiednimi wyborami dietetycznymi otrzymywałam kolejno jędrną skórę, smukłe ciało, a także lepszą odporność i poczucie własnej wartości. Tłuszcz na brzuchu i nogach zaczął ustępować ładnemu zarysowi mięśni. Zyskałam pewność siebie, wolność od kompleksów i obaw, że kolejny spacer z przyjaciółmi zostanie przerwany przez ból kolan. W końcu czułam, że mam kontrolę nad swoim ciałem i samopoczuciem.

Uświadomiłam sobie, jak ważny jest regularny prawidłowy ruch -nie tylko dla ładnej sylwetki, ale także siły i sprawności potrzebnej na co dzień,  a powtarzane mi w dzieciństwie „W zdrowym ciele, zdrowy duch”, to nie puste słowa, a udowodniona naukowo zależność.